Michael Owen – wyjątkowe dziecko
Mistrzostwa Świata w 1998 roku zapamiętamy przede wszystkim z niesamowitej gry Zinedine Zidane’a, który doprowadził Francję do tytułu. Również wielki finał na Stade de France do tej pory budzi emocje ze względu na teorie związane z występem Ronaldo.
Jednak podczas tego turnieju objawiła się postać, która w pamięci wielu kibiców (nie tylko Liverpoolu) pozostanie do dziś – Michael Owen. Łącznie w 569 meczach (!) zdobył 222 gole. W 1998 roku był jeszcze nikomu nie znanym młokosem. Gdy wszedł w meczu grupowym z Rumunią dał wyrównanie Anglikom:
Jednak to mecz a Argentyną sprawił, że cały piłkarski świat o nim mówił:
Chcielibyśmy zaprezentować kilka słów z wywiadu, który w całości znajduje się pod tym adresem.
Zadebiutowałeś w pierwszej drużynie Liverpoolu w wielu 17 lat – jak trudne było zderzenie z zawodową piłką, biorąc pod uwagę, że kilku zawodników było niemal dwa razy starszych od Ciebie.
Kiedy byłem młody miałem bardzo dużo pewności siebie, nic mnie nie peszyło. Wychodząc na boisko miałem poczucie, że jestem jednym z najlepszych zawodników na placu gry. Psychicznie i fizycznie byłem gotowy na debiut. Wychodząc na boisko nie myślałem o przeciwniku, myślałem tylko o tym żeby strzelać bramki. Tylko to zajmowało moją głowę. Nie myślałem o porażce, raczej chciałem być gwiazdą w każdym meczu. Kiedy jesteś starszy zaczynasz analizować mocne i słabe strony przeciwnika i to może obniżać Twoją efektywność.
Kiedyś powiedziałeś o sobie „urodzony aby strzelać bramki” – jak ważne są według Ciebie naturalne umiejętności i talent w stosunku do ciężkiej pracy w połączeniu z odpowiednim trenerem.
Bez wątpienia wszystko razem. Z pewnymi umiejętnościami musisz się urodzić. Fizycznie, musisz mieć tak silne ciało aby znosić ekstremalne obciążenia i jeśli podobnie jak jak masz naturalne zdolności szybkościowe to już na początku masz przewagę. Jednak strona mentalna odgrywa również istotną rolę. Nigdy nie wątpiłem, że będę zawodowym piłkarzem. Mój ojciec był piłkarzem i często zanim pojawiłem się na boisku w myślach już pokonywałem kolejnych bramkarzy. Oczywiście, musisz też trafić na odpowiednich trenerów. Bycie w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie to jedno, jeśli jednak nie pracujesz ciężko a Twoje otoczenie nie pomaga przekuć Twojego zaangażowania w Twój rozwój to wszystko idzie na marne.
Denerwowałeś się przed meczami?
Nie sądzę aby to był problem. Na boisku czułem się bardzo komfortowo, wiedziałem że jestem tam gdzie chciałem być. Nerwy bardzo rzadko towarzyszyły mi przed meczem. Jednak przed każdym ważnym meczem byłem ekstremalnie skupiony co często odbijało się na moich wahaniach nastrojów. Po meczu wszystko wracało do normy.
Jak radziłeś sobie z niepowodzeniami?
Wydaje mi się, że byłem silny mentalnie. Musisz mieć dużo pozytywnej energii w ludziach, którzy Cię otaczają – nie tylko w opiece medycznej podczas kontuzji. Rodzina, trener czy Twoi najbliżsi dawali mi zawsze dużo wsparcia. To w jaki sposób wracasz do formy po jej załamaniu kształtuje Twój charakter. Byłem strasznie zawiedziony po każdej kontuzji, ale potrafiłem za każdym razem skupić się na celu jakim był powrót do formy i na boisko.
Który z meczy w swojej karierze zagrałbyś jeszcze raz?
Zdecydowanie ten, który mi nie wyszedł. W 2002 r. na Mistrzostwach Świata w Korei i Japonii graliśmy ćwierćfinałowy mecz z Brazylią. Według nas jeśli pokonalibyśmy Brazylijczyków zdobylibyśmy Puchar Świata. Nie byłem w pełni sił po meczu z Danią i mimo, że strzeliłem bramkę nie graliśmy najlepiej. Chciałbym zagrać ten mecz jeszcze raz, ale tym razem w pełni sił.
Jak się relaksowałeś po meczach?
Myślę, że piłka nożna to taki sam sport jak każdy inny. Możesz się poświęcać w 100%, ale musisz też czasem odpocząć. Mam czwórkę dzieci i rodzina pochłania większość mojego czasu. Młodym zawodnikom już na początku kariery radziłbym znaleźć coś przy czym najbardziej się relaksują i co odciąga ich myśli od futbolu. Szczególnie w trudnych momentach kariery ważne jest móc na chwilę się odciąć od futbolu.
Więcej na:
Wypowiedz się
Want to join the discussion?Feel free to contribute!